POWER PONIEDZIAŁEK — wideo z Kamilą Rowińską, w którym opowiada, że życie i biznes to ciągłe zmiany, i Ci, którzy potrafią się przystosować, mogą w dłuższej perspektywie osiągać sukcesy.
Zobacz najnowszy odcinek z cyklu POWER PONIEDZIAŁEK >> Nadążasz za zmianami? << i zainspiruj się. Udostępnij go dalej oraz podziel się swoimi pomysłami (wnioskami) w komentarzu!
Jesteś gotowa na zmiany?
Ciągły rozwój technologii wyznacza zmiany trendów w Internecie oraz zmusza przedsiębiorców do modyfikacji ich działań marketingowych.
Ich optymalizacja oraz podążanie za nowinkami nie pozwala stać w miejscu.
Każdy biznes musi zmierzyć się z nieustającym rozwojem, mój także. Ci, którzy potrafią się przystosować, mogą w dłuższej perspektywie osiągać sukcesy.
A Ty? Jesteś gotowa na zmiany?
Czy może wolisz siedzieć i czekać, aż klient zdecyduje się łaskawie na Twoje usługi?
Jesteś gotowa stać się rozpoznawalną marką w Internecie i w realu?
Lepiej zacząć dziś, bo jutro możesz już zostać w tyle!
Nie mogę powiedzieć o sobie, że jestem pionierką nowości, która kiedy tylko coś się pojawi to wskakuje w temat bez zastanowienia się. Czasami decyzja przychodzi po czasie, ale mierzę się ze zmianami i zaczynam korzystać z nowej formy komunikacji.
Tak jest i tym razem!
Zaczynam korzystać z nowego narzędzia jakim jest Tik Tok!
Jest to aplikacja mobilna, która w ostatnim czasie zyskała ogromną popularność, która opiera się na możliwości wysyłania bardzo krótkich materiałów wideo, w założeniu treścią zbliżonych do teledysków muzycznych.
Zapraszam Cię do obejrzenia Power Poniedziałku, w którym opowiem Ci, dlaczego zdecydowałam się na budowanie konta na Tik Toku.
W tym odcinku:
► Jakie środki przekazu używałam na przestrzeni lat?
► Czy warto postawić na nowe trendy?
► Jak wyglądały moje początki na Instagramie?
► Jakie mam plany względem Tik-Toka.
► Co jest teraz dla mnie największym wyzwaniem?
Zobacz odcinek i naucz się na moim przykładzie jak rozwijać swój biznes w mediach społecznościowych i nie zostać w tyle!
Jesteś ciekawa jak wygląda moje konto na Tik-toku?
Tik-Tok
Odwiedź moje pozostałe profile i zainspiruj się!
Youtube
Zapraszam Cię do zobaczenia dzisiejszego odcinka lub odsłuchania podcastu:
POWER PONIEDZIAŁEK — TO MOŻE CI POMÓC:
PLAYLISTA WSZYSTKICH POWER PONIEDZIAŁKÓW ▶ KLIKNIJ TUTAJ ◀
ZOBACZ POWER PONIEDZIAŁEK „CO WŁYWA NA MOJĄ SKUTECZNOŚĆ?” ▶ KLIKNIJ TUTAJ ◀
POZNAJ SKUTECZNE NARZĘDZIA DO PLANOWANIA ▶KLIKNIJ TUTAJ ◀
ABY NIE OMIJAŁY CIĘ KOLEJNE NAGRANIA
SUBSKRYBUJ MÓJ KANAŁ NA YouTube
Wdrożyłam wszystkie rzeczy w małym stopniu.Przyjrzalam się wydatkom, wystawiłam na sprzedaż niezuwayne rzeczy. Jestem po pierwszym etapie odzyskiwania. Jednak to co we mnie mocno osiadło to zwiększenie zarobków. Nie przez moja główna pracę i główne źródło dochodów ale przez dodatkowy pasywny dochod. Kupiony prompyer, statywy, lampy, prawie skończony lead magnet, newsletter na stronie. Teraz mocni dbam o powiększenie swojego dochodu. Pracuje codziennie mocno i rodzina mnie w tym wspiera…tak abyśmy mogli za chwilę znowu poczuć finansowy przypływ np na przyszła edukację dzieci. Czeka mnie w listopadzie Akademia Trenera i tam również zdobędę umiejętności pozwalające dzielić się swoją wiedzą z innymi. Najbardziej cieszy mnie to, że dzieci zaczęły planować również swoje cele finansowe i obserwując mnie i męża wiedza co może doprowadzić ich do marzeń. Chyba bardziej cieszy mnie ten efekt uboczny niż mój własny sukces.
Cześć Kamila, wykorzystam wszystkie wskazówki, dziękuję.
Cześć Kamila, podejmuję wyzwanie i zamierzam wdrożyć wskazówkę nr 3,4,5.
Od kilku lat praktykuję wdzięczność i to jest niesamowite jak to zmienia perspektywę zwłaszcza po bardzo ciężkim dniu.
Przyjmuje wyzwanie! Z dumą, uczciwością oraz szacunkiem do siebie chcę całą sobą krzyczeć, że biorę udział w nowej historii jaką niesie zycie:) wskazówka numer dwa, jest dla mnie instrukcja na miarę szytą, może nawet odpowiedzią na moje intencje:) oszczędzając sobie długich i smutnych historii na temat mojego życia, pragnę przekazać, że w lipcu złożyłam wypowiedzenie, a od sierpnia próbuje swoich sił jako freelancer. Nie wiem czy trzeba dmuchać w moje żagle, prawdopodobnie nie:), natomiast gdyby się okazało że mój udział w konkursie nie był bez znaczenia, może to byłby kolejny znak, że jestem na właściwej drodze ? 🙂 Droga Kamilo, oraz drogi zespole RBC wszystkiego co najlepsze dla Was. Niech nam się zawsze wiedzie a wdzięczność nigdy nie opuszcza. Ściskam Paulina
Cześć Kamila, Podejmuję wyzwanie i zamierzam wdrażać Twoje wskazówki w szczególności dokładne planowanie oraz bloki czasowe, bo wiele rzeczy rozciągałam w czasie i w większości przypadków robiłam wiele rzeczy na ostatnią chwilę, a bardzo chce to zmienić.
Cześć Kamila 😉 Podejmuję wyzwanie i zamierzam na początek wdrożyć wskazówkę nr 1, czyli odpowiedzieć sobie na pytanie po co mi właściwie ten czas. Potrzebuję czasu, by móc spędzać go więcej z moimi nabliższymi, szczególnie z 3 moich dzieci 🙂 znajdować czas na randki z mężem i podróżowanie. 2 – zapiszę wszystkie czynności, które wykonuję i mam plan, zrobię to w tym tygodniu we środę. Przy okazji skorzystam z „karteczek Rowińskiej” bo trochę pozmieniały się nam domowe obowiązki, z racji tego, że 5 miesięcy temu urodziłam i podział, który mieliśmy wcześniej już nie działa tak jak kiedyś. Poza tym chcę sprawdzić, gdzie ucieka mi najwięcej mojego cennego czasu 😀 Jak już to zrobię, to naturalnie zacznę wprowadzać wskazówkę nr 3 , czyli muszę jednym słowem zrobić selekcję. Np. w stosunku do dzieci, tych starszych, bo wiele czynności robię za nich. Słuchając tego power poniedziałku bardzo mi to uświadomiłaś 🙂 Wcześniej o tym nie myślałam, bo wydawało mi się, że zrobię to za nich szybciej, a okazuje się, że oni może i zrobią to wolniej, ale to ich życie nabędą nowe umiejętności, a ja w tym czasie mogę zrobić coś innego 🙂 Wskazówka nr 4 – Zacznij planować swoje działania. Wiem, że zajmuję się wieloma ważnymi tematami, bycie mamą, ogarnianiem domu, pracą zawodową i wykańczaniem domu, który niedawno kupiliśmy. Problem, który dostrzegłam po Twoim powerponiedziałku, to nie to, że nie planuję działań, ale, że „przeplanowuje” wpisuje w mój grafik rzeczy do oagrnięcia co prawda z priorytetami, ale jest ich za dużo. Finalnie chodzę sfrustrowana, bo mam ciągłe poczucie, że nic nie udało mi się zrobić, albo po prostu za mało. Rozwiązaniem mojego problemu jest 3 MIT i CHSS. Słyszałam już kiedyś o tym, ale nie wprowadziłam tej wskazówki do tej pory w życie. Zdjęłaś mi klapki z oczu, dotychczas nie pomyślałam o tym, że przecież „nie pracuje w dziale obsługi kleinta” I oczywiście pracuję z klientami, ale nie oni powinni planować mój dzień, wręcz przeciwnie, to ja powinnam mieć nad nim kontrolę, tak by realizować swoje plany, a nie przekazywać pałeczkę innym. Ostatnia wskazówka – z góry ustalaj czas wykonania zadania, nic dodać nic ująć, to też dla mnie potrzebna rada, często czas ucieka, bo czuje, że to IG wzywa, to na fb powiadomienia i tak nie wiadomo kiedy marnuję czas. Dzięki za ten Power Poniedziałek, z niecierpliwością czekam na kolejny 🙂
Hej Kamila, podejmuję wyzwanie! Inaczej być nie może gdyż natrafienie na to video zbiegło się z przeczytaniem książki „klub piąta rano”. Przypadek? Nie sądzę. Poczułam, że to jest ten czas, że tym razem chce wziąć tego byka za rogi, tyłek w troki i zacząć żyć tak jak od dawna pragnę.. Książki uginają się od rozwojowych książek, skrzynka mailowa przepełniona wyzwaniami, kursami, motywującymi błotami. Teoria na każdym kroku, nie wprowadzone w życie zupełnie nic. Słomiany zapał i ogromne rozczarowanie że znów się nie udało, że życie ucieka mi przez palce a ja sfrustrowana, zgorzkniała nie umiem z tej pochyłej równi zboczyć. Tego dnia było inaczej, poczułam przyjemny bulgot w brzuchu zaliczając wcześniejszą pobudkę i zabierając się-od początku bo fundamenty to podstawa-za zasadę nr1. Jakież było moje zdumienie kiedy okazało się, że tekst „nie mam czasu” na to czy tamto, to tekst nabyty, przyzwyczajenie, wzięty z rodzonej matki schemat kobiety wiecznie zabieganej a tak naprawdę kręcącej się w kółko. Kilka dni obserwacji i jak na tacy wyszło, że tam gdzie uda się wygospodarować kilka bonusowych chwil dla siebie bardzo szybko wpadam w szpony portali społecznościowych i przepadam.. Naprawdę potrzebujesz więcej czasu by żyć instagramem i fejsbukiem? Zapytalam samą siebie. Dziś, po lekturze „klubu piąta rano” I z silną motywacją wytrwania w Twoim Kamilo wyzwaniu już wiem nie tylko jaką drogą chcę podążać ale i którą prowadzącą do niej ścieżkę wybrać ❤
Cześć Kamila podejmuje wyzwanie i wdrażam wskazówkę nr 3
Cześć Kamila, podejmuję wyzwanie i zamierzam wdrożyć wskazówki nr 3 i 4. A nawet już to robię. To bardzo cenna uwaga, że zamiast jechać na trening do klubu, mogę go czasem zrobić przed komputerem z dostępnymi materiałami. Dzięki temu zostaje mi czas, aby trenować do ruszającego w październiku wyzwania FKN. 🤩Obiad przygotowuje w weekend i albo rozmnażamy w tygodniu, albo tylko dorzucamy coś do półproduktów i jedzenie gotowe. 🙂Kupowanie pieczywa przejęła moja córka, co jest dodatkowo dla niej nowym krokiem w samodzielności – musi o tym pamiętać po szkole, sprawdza, czy dobrze ma wydaną resztę (więc ćwiczy matematykę) i czuje, że to jest ważna czynność, która robi dla innych. Przekazałam również przygotowanie stołu przed i po posiłku, dzięki czemu mam dodatkowy czas na swoje tematy. 🙂Wdrażam również pracę z kalendarzem, co jest dla mnie dużym wyzwaniem nie tylko pod kontem ustalania priorytetów, ale samej systematyczności w działaniu. MIT I CHSS na początek – no chyba że są to czynności, które że względu na swój charakter nie mogą być wykonane rano, przed wszystkim innym…🙂wpadłam na pomysł punktowania różnych domowych obowiązków, aby dodatkowo zachęcić domowników do aktywności, ale to projekt jeszcze w trakcie tworzenia. 🤩 Dzięki, Kamila, za motywację do ruszenia. 😍
Cześć Kamila, podejmuję wyzwanie i zamierzam wdrożyć wskazówki nr 3 i 4. A nawet już to robię. 😎 Zamieniłam treningi na mieście na te do wykonania w domu i bez dojazdów (co ma dodatkowe zalety biorąc pod uwagę fakt, że chcę wystartować w wyzwaniu FKN, więc po treningu z programem z komputera mam jeszcze czas na trening biegowy 😎). Obiady przygotowuje w weekend, więc w tygodniu albo sobie odgrzewany, albo pozostaje tylko do dokończenia potrawa. 🙂 Do obiadu i po obiedzie pałeczkę przejmuje córka z mężem, więc ja od razu mogę zajść się swoimi rzeczami z listy. 😎 Słuchajcie, to działa! 🤩Zaczęłam w końcu pracę z planerem, co jest dla mnie dużym wyzwaniem, bo poza nauką planowania uczę się też systematyczności…zapisuję MIT i CHSS i tak jak Admirał William H. McRaven w swojej książce „Make your bed”pisał, żeby pościelić łóżko, zaraz po wstaniu, bo nawet jeśli w ciągu dnia posypią nam się plany, to jak wrócimy do domu, te jedną rzecz będziemy mieli zrobioną…😁tak ja zaczynam od rzeczy najważniejszych. Dzięki, Kamila, za ten materiał. Lubię się uczyć od Ciebie. 🙂
Cześć Kamila 🙂
W tym tygodniu, w natłoku codziennych obowiązków, kolejny raz podjęłam wyzwanie i skupiłam się na punkcie 4, czyli zaczęłam planować swoje działania.
Jestem mamą trójki dzieci (same córki). Dwie z nich uczęszczają do szkoły we wsi, w której mieszkamy. Najmłodsza chodzi do przedszkola w mieście oddalonym o 15 km od nas. Ale to w niczym nie przeszkadza, bo właśnie tam od kilku miesięcy rozwijam swoją działalność, czyli gabinet masażu. Dzień zaczynam o 5:30 od „ogarniania”. Szykowanie śniadania, jedzenie do szkoły, pobudka dzieci, pilnowanie mycia zębów itd. Później tak zwana rozwózka, trening lub basen i… jestem u siebie. W swoim gabinecie. Tu czas płynie zupełnie inaczej. Jak mam przerwę między klientami, to najczęściej trwonię ją na mało produktywne rzeczy. A później jest już tylko jazda bez trzymanki: zakupy, powrót do domu, obiad, sprzątanie, pranie, prasowanie, odrabianie lekcji itp. Wieczorem padam z myślą, że miałam tyle rzeczy zrobić, a udała mi się tylko z tego garstka, a najczęściej nic.
Po tym nagraniu wzięłam się w garść i zaczęłam skrupulatnie notować rzeczy do zrobienia w kolejny dzień. Raz, że nie zapominam już o wielu szczegółach, dwa szalenie ułatwia mi to funkcjonowanie. Wiem już co, gdzie, kiedy. Nie miotam się między czynnościami. Niektóre też, zwłaszcza te o zerowej stawce godzinowej i pożeracze czasu, odstawiłam zupełnie na bok. I co się zadziało? Wyrabiam się ze wszystkim, o niczym nie zapominam 🙂 Jeszcze tylko podzielę obowiązki wśród reszty domowników i… znajdę więcej czasu dla siebie 😉
Mogę powiedzieć śmiało: TO DZIAŁA! 🙂
Cześć Kamila i cała społeczności RBC!!!
Kolejny tydzień wyzwania za mną i nie będę udawać, że wszystko mi tak łatwo przychodzi, bo tak nie jest.
Jestem w takim momencie swojego życia, że mam poczucie zapędzenia w „kozi róg” tzn. sama się tam zapędziłam….dzięki wyzwaniu powoli z niego wychodzę. Żyłam tylko pracą, popadając w coraz większą frustrację. Praca po 12, 14 a nawet 16 h spowodowała, że wpadłam w czarną dziurę. Pewnego dnia, dwa miesiące temu, po ciężkim tygodniu pracy przepracowując około 70 h ze zmęczenia zasnęłam za kierownicą. Na szczęście nic większego się nie stało, ale doszło do mnie co mogło się wydarzyć.
1. Więcej czasu potrzebuję, aby zadbać bardziej o siebie, odpocząć, spędzić czas z bliskimi ale również na naukę angielskiego i rozwój, który stał się ważną częścią mojego życia. Chcę mieć również inne życie poza pracą , realizować pasje i spełniać marzenia. Jest to dla mnie trudne, ponieważ ograniczenie mojej pracy wiąże się na ten moment z mniejszymi zarobkami, a koszty prowadzenia własnej działalności ciągle rosną (prowadzę salon fryzjerski i szkolenia.) Trudno…. powiedziałam sobie, że muszę z czegoś zrezygnować, przeanalizować wydatki i na nowo ustalić priorytety.
2. Po zapisywaniu wszystkiego co robię, doszłam do wniosku, że muszę się przeorganizować i teraz np. zakupy robię raz w tygodniu. Przestałam ciągle coś musieć…dom jest do mieszkania i nie muszę go codziennie ogarniać. Lubie ład i porządek, ale teraz planuję co i kiedy sprzątam, zamiast robić codziennie wszystko i nic. A praca po 16 h dziennie chyba nie wymaga komentarza.
3. Upraszczam i kwestionuję to co muszę, chcę czy powinnam. Zastanawiam się czego potrzebuję na ten moment. Zauważyłam również gdzie czas ucieka mi przez palce, ale przede wszystkim dotarło do mnie wreszcie, że za dużo czasu spędzam w pracy. Tu dopiszę, tam dopiszę kolejną klientkę i nagle cooooo??? Jak to … tu 12, tam 14 a w piątek 16h w robocie …serio. Potem chodzę wkurwiona na cały świat, ale najbardziej na siebie, że sama sobie to zrobiłam i że nie mam czasu dla siebie, bliskich, odpoczynek, pasje….na niccccccccccc
4. Planuję i zaczynam panować nad tym, aby mój grafik nie był z gumy. Od dwóch lat pracuję z dziennikiem Kobiety Niezależnej. Teraz mam taki system, że na początku każdego miesiąca siadam i wpisuję wszystkie rzeczy, które już są zaplanowane tj. mój grafik pracy, który staram się aby nie rozciągał się jak guma z majtek ;))) kolejno rzeczy planowane i powtarzalne takie jak zajęcia jogi, wizyty lekarskie, ale również spotkania biznesowe i towarzyskie. W każdą niedzielę siadam i dopisuję rzeczy do zrobienia w danym tygodniu. Codziennie wieczorem sprawdzam jaki jest plan na następny dzień. Uczę się też siebie nie biczować, jak coś nagłego wyskoczy i czegoś nie zrobię… trudno takie jest życie, ogarniam co się da i wracam na swoje tory. Najważniejsze jest CHSS, dalej 3 MIT, które u mnie kiedyś rozszerzało się do 10 MIT bo przecież kobieta-cyborg…….no nie…wiadomo, że nie ogarniesz i znowu frustracja…po co? Nie jestem cyborgiem, ale ciężko się z tym pogodzić. Odpoczywać też trzeba się nauczyć.
5. Ustalanie czasu to dla mnie nowość. Już widzę, że ma to sens bo koncentruję się na tym co mam do wykonania i staram się nie rozpraszać. Ustaliłam też tygodniowy czas swojej pracy i maksymalny godzinowy w ciągu dnia, ale przede wszystkim ustaliłam sobie jeden dzień w tygodniu wolny, nazwałam go MÓJ DZIEŃ. Robię wtedy coś dla siebie np. trening, niespieszny poranek w piżamie i słuchanie ciekawego podcastu, rozwój z programem Mastera (tak to też musiałam zaplanować i wpisać w kalendarz bo inaczej jakoś ciągle brakowało czasu), spotkanie z przyjaciółką czy zadbanie o siebie (ostatnio przez 3 miesiące próbowałam dojść na badanie krwi…udało się, a wyniki niestety świadczą o zły stanie mojego organizmu.
Wierzę w to, że konsekwentna praca nad sobą, zaprowadzi mnie tam gdzie sobie wymarzyłam i zaplanowałam. Ewolucja a nie rewolucja. Teraz bacznie przyglądam się temu co się wydarza i staram się na nowo ogarniać rzeczywistość z miłością do siebie.
Trzyma za wszystkich kciuki i ściskam mocno.
Katarzyna Mareńko
Kamila! Dosłownie spadłaś mi z nieba z materiałem o organizacji czasu. Moim mocnym przeciwnikiem były tzw. zjadacze czasu, czyli sprawy nie istotne które nic nie wnosiły do mojego dnia. Przykład? Często zaczynając jedno konkretnie zadanie, w między czasie np. sprawdzałam pocztę…ale ze akurat wyświetlała się interesującą reklama to przecież musiałam zerknąć, potem dla porównania weszłam na inny sklep porównując ofertę, potem sobie przypomniałam o tym że np. mam podobną rzecz w domu więc idę jej poszukać, a w między czasie widzę że usycha kwiatek więc go podleje..ale jak już jestem w łazience po wodę to widzę że muszę umyć lustro itd…i popadłam w taki łańcuszek zaczętych i nie dokończonych spraw. Więc jak usłyszałam o zapisywaniu rzeczy które wykonuje, o planerze i ubraniu zadań w ramy czasowe to mnie olsnilo! Wyciągnęłam planet z szafki bo przecież posiadam, ale nie używałam🙄. O od kilku dni chodzę spać z lżejsza głową bo wiem że najbardziej priorytetowe zadania mam wykonane na bieżąco i nie muszę zarywać nocy żeby zdążyć na czas! Dziękuję!
Dzień dobry, podejmuję wyzwanie. Wdrażam wskazówkę nr 3 oraz nr 4.
Wierzę, że to będzie dobry początek 🙂 Zawsze materiały od RBC są niezwykle wartościowe i mega motywujące – dla mnie początek września jest chyba lepszą wersją 1 stycznia 😉 Pozdrawiam serdecznie
Witaj Kamilo, Twoje wskazówki są świetne, dziś mam kolejną lekcje języka angielskiego, z moim synem założyliśmy swoje dzienniki wdzięczności więc każdego wieczoru dzielimy się swoimi przemyśleniami za co dziękujemy. Z nowego Power Poniedziałku chce wdrożyć w swoje życie wskazówki:
* 4 – planowanie: MIT oraz CHSS
* 5 – ustalać czas na wykonanie danego zadania
Pozdrawiam,
Natalia
Cześć Kamila, podejmuję wyzwanie i zamierzam wdrożyć wskazówkę nr 4. Już wiele razy do niej podchodziłam i niestety, też wiele razy później z niej rezygnowałam. Często wynikało to z faktu, że życie czymś mnie zaskakiwało i moje plany były kompletnie nieadekwatne do rzeczywistości 🙁 Podejmuje wyznanie po raz kolejny !
Cześć Kamila, podejmuje wyzwanie i zaczęłam wdrażać 3 z 5 wskazówek z 1 live. Mianowicie, codziennie starałam się iść w dzień z nastawieniem, że jeśli chcę coś zmienić w swoim życiu to chcę robić inne niż dotychczas działania i trzymać się myśli, że postawa zwycięzcy w moim celu, a nie ofiary zaprowadzi mnie tam gdzie chcę być. Ponieważ wdzięczność praktykuję od dawna nie mam problemu z docenianiem tego co mam i umiem. Ale daje sobie przyzwolnie na popełnianie błędów na początku swojej ścieżki w nowej pracy w network marketingu. Słuchałam uważnie Twojego kursu o działaniu w MLM i popychalam się każdego dnia do kolejnego działania mimo strachu i niepewności.
Za cel wyznaczyłam sobie, aby we wrześniu zrobić swój plan aktywności, potrzebny w drodze awansu. Jako kolejny punkt do pracy obrałam działanie mimo braku pełnej wiedzy, zaczęłam robić rolki na temat tego co robię, mimo, że nie są perfekcyjne, ale wkładam tyle serca ile mogę i wypuszczam. Bo lepsze zrobione od nieperfekcyjnego i niezrobionego. W tym punkcie skupiłam się też na tym, aby wychodzić że strefy komfortu i pokazywać możliwości jakie daje firma z którą współpracuję osobom, mimo iż nie mam jeszcze 100% wiedzy jak inne koleżanki z zespołu. Działam z nastawieniem, że się uczę i nie porównuję do innych, ale do siebie z dnia poprzedniego, inspiruję się patrząc na ludzi, którzy są tam gdzie ja chcę być. W tej kwestii dużo nauczyłam się w kursie o maksymalnej produktywności z pakietu szkoleń Success Club. Jestem wdzięczna, że przerobilam ten pakiet szkoleń w czasie kiedy jeszcze nie wiedziałam co chcę robić, ponieważ dziś mam gotowe rozwiązania w głowie do tego by stawać się profesjonalną w tym co robię i czerpać satysfakcję z pracy.
czesc, podejmuje wyzwanie. Planuje wdrozyc wskazówki, szczegolnie zaakceptowanie przeszlosci i wdziecznosc i cel.
Cześć Kamila, podejmuję wyzwanie i zamierzam wdrożyć wskazówkę nr 2 i 3.
Zaakceptowałam swoją przeszłość – dzięki niej jestem na właściwej drodze w swoim życiu. Wcale nie było łatwo. Doświadczyłam rozwodu, czułam się niekochania, czułam osamotnienie z malutkim synem u boku, kolejno doświadczyłam związku z narcyzem, w którym tkwiłam 5 lat. To były nieprzespane i przepłakane lata, które odbiły się na moim i mojego syna zdrowiu psychicznym ale i fizycznym. Na szczęście wyszłam z roli ofiary, zdobyłam się na odwagę by wziąć życie w swoje ręce, po raz drugi uwolniłam się od oprawcy i postanowiłam ŻYĆ!!!
2. Wdrażam w życie praktykowanie wdzięczności – to daje mi satysfakcję. Czuję spełnienie każdego dnia wypowiadając magiczne słowa wdzięczności. Mam poczucie że zaklinam życie <3 Wypowiadanie tych słów na głos, a nie tylko w myślach, daje mi poczucie spełnienia. Więcej dzieje się dobrego niż złego. To niesamowite uczucie którym dzielę się z innymi i światem. Doświadczam zmian na każdym kroku. Czuję obfitość całą sobą i to mnie uskrzydla.
3. Wytyczanie celów – od zawsze mi to towarzyszyło w życiu. Krok po kroku dochodziłam do wyznaczonych celów poprzez pracę, czasami nawet morderczą pracę, a dzięki Tobie i Twoim wskazówkom oraz dzięki Dziennikowi Kobiety Niezależnej podchodzę do siebie i celów z większą łagodnością i nie przymusem. Dzięki temu to wszystko się ZADZIEWA!!
Dziękuję Kamila, że mobilizujesz nas – a zwłaszcza kobiety do wzięcia udziału w tych wyzwaniach.
To prowadzi nas do brania życia w swoje ręce, do działania, do wychodzenia z pudełek komfortu i do zmieniania przede wszystkim samych siebie.
Mam mało czasu, więc będę się streszczać. Przede wszystkim muszę napisać, że to niesamowite, że o tej porze piszę, a niewiele wcześniej na FB znalazłam przypominajkę o twoim nagraniu, które rach ciach obejrzałam i teraz z wywieszonym językiem piszę co następuje. 1. Przystąpiłam do wyzwania. 2. Wysłałam potrzebującej kobiecie link do tego nagrania, wiem, że je odsłucha i liczę na to, że podniesie głowę do góry, bo Cię dobrze zna, tylko przestała w siebie wierzyć. 3. Znam Cię od niej 🙂 i za to jestem niezmiernie wdzięczna). Wdzięczna jestem również za wszystko to co mam, a czego jeszcze pół roku temu tak nie doceniałam: przede wszystkim za moje dzieci, niewspierajacego męża, rodziców i teściów, za moje koleżanki, które znajdują dla mnie czas, za wspaniałe tegoroczne wakacje, warsztaty artystyczne, w których wzięłam udział – a w tym tygodniu jestem wdzięczna za niesamowite wrażenia podczas oglądania wystawy prac Witkacego w Muzeum Narodowym, zbieranie malin, czyszczenie chryzantem (pomoc tacie w jego uprawie tych roślin), spotkanie z przyjaciółmi w tym tygodniu i … uświadomienie (mam nadzieję) jednej z nich, że tak naprawdę mamy za co być życiu wdzięczni; jestem też wdzięczna Tobie, że uświadomiłaś mi, że tę praktykę powinnam przekazywać światu swoją postawą i stylem życia. Acha – jeszcze jestem wdzięczna dziś za historię Ani od matmy – jakby skrojoną pod moje aktualne potrzeby – polonistki z 22- letnim stażem na urlopie dla poratowania zdrowia, z syndromem wypalenia zawodowego i objawami depresji. 4. Wychodzę z roli ofiary każdego dnia na nowo, przeszłość nie będzie już kontrolowała mojej przyszłości. Wierzę w to bardzo mocno. 5. Ponieważ jestem na urlopie i nie mogę podejmować pracy przez okres jego trwania, czyli do lipca – postanowiłam wyremontować swoje mieszkanie, które jest w opłakanym stanie, ponieważ ostatni lokatorzy je zdemolowali. Postanowiłam przeznaczyć na ten remont określone kwoty co miesiąc, sama wykonując większość prac (po prostu nie chcę siedzieć na kanapie i patrzeć jak czas płynie) Cel mam rozpisany na miesiące wg modelu SMART. Gorzej jest z drugim celem – zmiany zawodu, ponieważ wiem, ze nie chcę pracować w szkole publiczne, prywatnej u kogoś też nie – ale jestem na etapie POSZUKIWANIA tego, co chcę i tu jest wręcz koszmarnie. Działania Ani mnie zainspirowały, ale często myślę, by się przebranżowić całkowicie. Mam 47 lat i STRACH na samą myśl, ale nie chcę przeżyć życia tylko się bojąc, Chcę dać pozytywne wzorce działania moim dzieciom. 6. Widzę, ze przez ostatnie miesiące zrobiłam progres – zdecydowałam się zawalczyć o siebie i o swoje zdrowie, a w ciągu ostatniego tygodnia – wykonałam telefony w sprawie remontu, zaczęłam dbać o swoje zdrowie po diecie i póki co – konsekwentnie. Zawalczyłam też o siebie pisząc ten komentarz i jak go skończę przed północą uznam to za swój sukces. 7. Zadbałam o wspierające otoczenie. Mam je. Musiałam tylko SZEROKO otworzyć oczy, by dostrzec wokół siebie te osoby. Dzięki, Kamilo jeszcze raz. Dobranoc 🙂
Cześć Kamilo !
Mam 50 lat , czyli wiek w którym raczej zostaje się tam gdzie się jest a nie wywraca całe swoje życie o 180 stopni. Mnie jednak od dłuższego czasu coś szarpie i nie daje spokoju. Pracuję na etacie w państwowej firmie i duszę się. Przestałam się rozwijać i uczyć nowych rzeczy. Czuję się jak ryba w stawie ze stojącą wodą..nie chce przeżyć kolejnych 10 lat czekając na szczęśliwą emeryturę. Ja chcę ŻYĆ.
1. Nie zaakceptowałam jeszxze do końca przeszłości. Jestem.po rozwodzie i moja córka stała się już samodzielna również finansowo. Wspiera mnie w mojej chęci zmiany. Myślę że dlatego też nic wczesniej nie zmieniałam.bo potrzebowałam a nas regularnych comiesięcznych pensji czyli etatu.
2. Codziennie rano zaczynam dzień od wypisania 10 rzeczy za które Jestem wdzięczna i czuję to
3. Wytyczyłam swój cel. Określiłam go precyzyjnie oraz jak to zrobić. W przyszłym roku w czerwcu składam wypowiedzenie w pracy. Dlaczego dopiero w czerwcu ? Bo muszę się do tego przygotować. Muszę odłożyć co najmniej 3 pensje oraz spłacić pożyczki w pracy zebym mogła odejść…w tym.celu zaciskam pasa i zwiększyłam swoje raty. Postanowiłam teź podnieść swoje kompetencje i zacząć studia podyplomowe w październiku. Nie chcę siedzieć i jęczeć ze nie lubię tej pracy ale chce zacząć działać i wyjsc z roli ofiary.
4. Nie porównuje się raczej do innych…
5. Mam wokół siebie parę wspierających mnie osób, dosłownie 4, rodzina i znajomi z pracy nic nie wiedzą o moich planach i przeżyją szok jak się dowiedzą. Pomimo tego że mam 50 lat, najbardziej obawiam się reakcji mamy…..ona jest osobą która całe życie pracowała fizycznie ale żyła też i żyje w dużym lęku. Niestety w tym lèku ja też zostałam wychowana. Nie wysyłać się, pracować , wszyscy mają ciężko, nikt nie lubi swojej pracy, takie jest życie, wszystkie kobiety tak mają, trzeba pracować…..moze ktoś oprócz mnie też to słyszał w swoim domu rodzinnym…
Do końca września muszę złożyć dokumenty na studia podyplomowe. To dla mniextez szansa na poznanie nowych osób …
Pozdrawiam wszystkich i Ciebie Kamilo. Jesteś dla mnie kobietą która inspiruje i pcha do zmian na lepsze, do rozwoju.
Edyta
Cześć Kamila, podejmuję wyzwanie i zamierzam wdrożyć/wdrażać wszystkie wskazówki, a co tam. Bardzo dziękuję za to nagranie.
Witaj Kamilo. Mam na imię Ela. „Poznałam” Ciebie chyba rok , może 1,5 roku temu. Od 2007 roku prowadzę swój biznes, jestem mamą 5-letniej córki, mieszkam u mojego partnera, czyli ojca dziecka. Mamy dom na wsi. Myślę, ze dużo osób mogłoby mi pozazdrościć sytuacji, ale… usłyszałam od Ciebie ostatnio, aby nie porównywać swojego zaplecza do czyjejś wystawy 🙂 i to są słowa, które jak mantrę codziennie teraz wspominam. Powtarzam je tym, którzy mówią, że jestem szczęściarą, ale ja nie zawsze tak sie czuję. To co już osiągnęłam kosztowało mnie baaaaaaaaardzo dużo pracy, energii, często kosztem relacji ze znajomymi, wakacji..mogłabym wymieniać długo.
Swoją historię zacznę od tego, że jestem tzw. dzieckiem środkowym , tj mam starsze i młodsze rodzeństwo i zawsze byłam za mała na to co może moja starsza siostra i za duża, na to co może mój młodszy brat. Ponad to , mam brata bliźniaka, którego zawsze musiałam pilnować, bo przecież mam byc grzeczną siostrą, która nie przysparza nikomu problemów, w przeciwieństwie do brata . Gdy miałam 4 lata mama odeszła z nami od ojca, który był alkoholikiem – wtedy nie rozumiałam czym jest ta choroba. Ojca mi troche brakowało, bo pamiętam i te dobre dni, ale też były momenty, które wolałabym wymazać z pamięci. Mieszkaliśmy potem z rodzicami mamy. To był piękny czas. Dziadkowie na medal 🙂 . Mama znalazła pracę. Ja i rodzeństwo poszliśmy do szkoły.
Siostra w tamtym czasie była moja idolką, byłam w nią wpatrzona jak w obrazek. Ona jednak mnie odtrącała. Bardzo mi brakowało bratniej duszy. Klase miałam męską, oprócz mnie były w niej jeszcze 2 dziewczynki, a ja z racji że miałam brata bliźniaka, oczywiście wylądowałam z nim w ławce na dobre 8 lat. Musiałam pilnowac jego lekcji i tłumaczyć jego złe zachowanie. Okres dojrzewania nie był dla mnie łaskawy. Byłam chuda, w okularach i płaska jak deska, co wprowadziło mnie w kompleksy i wpłynęło na poczucie własnej wartości. Nie chodziłam do mamy na „skargę”, że koledzy z klasy robią mi złośliwości, bo mama i tak miała swoje problemy, więc nie chciałam jej dorzucać swoich. W liceum nie było lepiej. Często czułam się gorsza. Oddałam się nauce, a potem pracy. Zostałam kosmetyczką, w wieku 22 lat wyprowadziłam sie z domu. Zostałam samodzielna. Pracowałam po 12-14 godzin dziennie. Cieszyłam się, że jestem komuś potrzebna, tj klientom. Po 3 latach pracy w różnych gabinetach otworzyłam swój. Początki nie były łatwe, ponieważ nie wiedziałam nic na temat prowadzenia firmy. Błędów było dużo, ale zaciskałam zęby i pracowałam dalej. Z czasem postanowiłam specjalizować się w wąskiej dziedzinie i otworzyłam pierwszy w regionie gabinet podologiczny. Jednak nadal nie potrafiłam docenić swoich umiejętności i wiedzy. Brakowało mi asertywności.
W międzyczasie poznałam chłopaka, zakochałam się. Szybko zamieszkaliśmy z sobą. Mój partner zaczął budowę domu i zaproponowałam mu wkład finansowy w tą inwestycję, bo chciałam, by wiedział, że nie chcę być utrzymanką. Pieniądze miały być przeznaczone na tzw. wykończeniówkę. W międzyczasie właściciel lokalu, który wynajmowałam na firmę podniósł mi czynsz o 100%. Momentem przełomowym w moim życiu było wzięcie kredytu na kupno lokalu pod działalność. Zdecydowałam, że pieniądze, które mam odłożone na dom, przeznaczam na zakup lokalu, co nie do końca spodobało się chłopakowi. 3 miesiące później okazało się, że jestem w ciąży. W tym samym momencie zwolniła mi się pracownica. Zostałam z kredytem, z sfochowanym facetem (rozumiałam jego stan), z gabinetem bez pracownika, no i oczywiście w ciąży. Udało mi się jednak zatrudnić w krótkim czasie 2 pracownice, przeszkolić je i przygotować gabinet na czas mojej nieobecności, Urodziłam córkę, po miesiącu przeprowadziliśmy się z chłopakiem do domu. Mieszkaliśmy na kartonach, ale byliśmy szczęśliwi. Do pracy wróciłam po roku. Firma rozkręcała sie powoli, Zaczęłam być rozpoznawalna ze swoimi usługami. Potem pojawiła się pandemia i kolejne problemy z nią związane. Itd. Lekko nie było. Nie miałam poczucia bezpieczeństwa i stabilizacji. Jednak udało mi się spłacić kredyt, zatrudnić nowe pracownice. W tym czasie właśnie poznałam Ciebie Kamilo. Szukałam inspiracji do działania, jakiegoś drogowskazu, co mam dalej robić, a „życzliwych doradców” miałam mnóstwo. Postanowiłam, że teraz zainwestuję w siebie. w swój rozwój. Zaakceptowałam swoją przeszłość i jestem wdzięczna za to co mnie doświadczyło, zahartowało. Myślę, że jestem dzięki temu już teraz silniejsza. Staram się o tym nie zapominać. Mam Twoje magiczne czerwone karteczki, na które napotykam się w różnych miejscach i sytuacjach. Inwestycja w siebie to będzie teraz mój główny cel. Zaczełam pracę z Dziennikiem Coachingowym, zakupiłam dostęp do kilku webinarów, szkoleń. W tym tygodniu „zaliczyłam” wywiad, który przeprowadziłaś z dr n med. Joanną Stodolną-Tukendorf. Ponad to, zaczęłam więcej dbać o swoje zdrowie, codziennie ćwiczę, zwracam uwagę na to co jem, wysypiam się, spędzam więcej czasu z rodziną. Moim marzeniem zawsze był większy biust i w tym roku poddałam się operacji. Nie pytałam nikogo o zdanie, bo zrobiłam to tylko dla siebie. Zmieniłam lokal na większy i po 3 miesiącach czuję, że nadal mi mało 🙂
Wiem, że sukces to długi proces i niełatwy. Wcześniej, gdy byłam z kimś porównywana, zawsze czułam się gorsza, byłam zazdrosna. Teraz traktuję to jako wyzwanie, by zrozumieć czy i do czego jest mi to potrzebne. Wiem, że muszę jeszcze wiele się nauczyć, przede wszystkim wierzyć w swoje możliwości i nie bać się konfrontacji z przeciwnościami. Nauczyć się delegować zadania, nauczyć się jak nie marnować czasu na rozpamiętywanie przeszłości, mieć swoje zdanie, zwłaszcza jeżeli jest ono niezgodne z tym , czego oczekuje ode mnie otoczenie.
Swoimi problemami i pomysłami dzielę się z zaufanymi ludźmi, ograniczyłam relacje z toksycznymi osobami. Cenię sobie ludzi, którzy mnie nie oceniają i jestem im za to wdzięczna.
Moim wyzwaniem jest wyznaczenie swojego nowego celu- czyli lekcja zdrowego egoizmu oraz pielęgnacja zdrowych relacji z otoczeniem.
Pozdrawiam Cię serdecznie i do zobaczenia w październiku w Białymstoku 🙂
Cześć,
Podejmuję wyzwanie, będę wdrażać wdzięczność.
Cześć Kamila, podejmuję wyzwanie i zamierzam wdrożyć wskazówki nr 2 i 3 🙂
Dzień dobry Kamila, Podejmuję wyzwanie i zamierzam wdrożyć przede wszystkim wskazówkę nr 2 – praktykowanie wdzięczności. Daniel Defoe pisze, że „wszelkie niezadowolenie z tego, czego nam brak, płynie z braku wdzięczności za to, co posiadamy”. To cała prawda. Głównie skupiam się na tym, co mi nie wyszło i przenoszę negatywne emocje na moje środowisko. Tak zawsze było łatwiej … Porzucam również postawę ofiary i wybieram drogę proaktywną 🙂
Cześć Kamila, podejmuję wyzwanie i zamierzam wdrożyć wskazówkę nr 3 choc wszystkei sa bardzo cenne.Mieszkam za granica,w Anglii i czedto ciezko sie zorganizowac.Jestes moja inspiracja,nie tylko biznesowa ale tez rodzicielska!Juz od dawna wdrazam Twoje wskazowki a te beda dalej nastepnymi.Dziekuje bardzo Kamila,za wszystko.Dzieki Tobie jestem lepsza wersja siebie!
Cześć Kamila, podejmuję wyzwanie i zamierzam wdrożyć wskazówki nr 2, 3 i 4.
Tak jak pisałam wcześniej- biorę udział w wyzwaniu , ponieważ wiem, że albo teraz albo nigdy! W sensie, że teraz jest mój czas , aby zmienić to co trzeba, bo zmienić chcę i potrzebuję. Czuję, że teraz już mogę!!
Wdrożyłam Twoje wskazówki , wszystkie!
oto moja opowieść -całkowicie autentyczna.
Byłam słabą osobą, słabą w wielu aspektach mojego życia i choć nikt specjalnie mi skrzydeł nie podcinał ( może poza partnerem – ale jego już nie ma w moim życiu ) to ja podcinałam je sobie sama, ponieważ myślałam , że inni to mogą ja nie! inni mogą mieć pieniądze, więcej pieniędzy, fajną i satysfakcjonującą pracę, lepsze wykształcenie , ciekawsze wakacje, mądrzejsze pomysły i ogólnie ONI mogą, ja – nie …. bo wymówek miałam tysiące – nie umiem tego, nie mam tego, nie dam rady z tym….
Wierzę , że mamy swoją drogę, sporo rzeczy wiem – ale działać zaczęłam dopiero z Tobą. Może przyszedł na to czas, może była to moja droga… pojawiłaś się Ty i po prostu wzięłam co dajesz i zaczęłam działać. Po raz pierwszy w życiu zaczęłam DZIAŁAĆ!!!! tak wiesz, na maksa, tak z chęcią, z zaangażowaniem… tak inaczej!
kilka tygodni temu po rozmowie z Magdaleną z Twojego zespołu zapisałam się na Kobietę Niezalezną i poczułam się zobligowana przed sobą samą żeby „się wziąć i zacząć działać”
Przeszłość zaakceptowuję – to proces u mnie, bo bardzo trudno pogodzić mi się z tym , że tak długo bywałam ofiarą, że aż mnie trafia czasami …. i chwilami nie mogę zaakceptować , ale to zrobię!
z Praktykowaniem wdzięczności u mnie dużo łatwiej, bo jestem – mimo wszystko- szczęśliwą osobą, zdrową, mam zdrowe dziecko, dach nad głową, rodzinę , przyjaciół, znajomych… mam dużo! i to czuję, to wiem!
zwłaszcza ,że przepracowując wdrożenie wskazówki nr 1 po prostu powiedziałam DOŚĆ toksycznemu związkowi w który się uwikłałam sądząc, że nic lepszego mnie nie spotka… po prostu z dnia na dzień powiedziałam dość ! i koniec! oprócz ulgi, zadowolenia, spokoju nie czuję żalu, goryczy ( swoje już przepłakałam wcześniej )
Z porównywaniem do innych to jeszcze dużo pracy mnie czeka, zwłaszcza w byciu Rodzicem – jednak tadam!!! tu pojawiła się Anna Piaseczna i już wiem, że będzie moją podporą! Od zawsze myślałam, że inni są LEPSI , FAJNIEJSI, MĄDRZEJSI I OGÓLNIE JACYŚ „SĄ” A JA CIĄGLE BYLEJAKA …. więc zaraz po Niezależnej kurs z asertywności 😉
Wspierające otoczenie mam- zwłaszcza, że pozbyłam się 😉 toksycznego ! choć to wszystko trwało długo… ale było watro!
Wiem, że najważniejszą robotę będę musiała zrobić ja, ale mając Was , Ciebie Kamilo obok siebie – czuję, że dam radę, kilka miesięcy pokazało mi , że ja mogę! a ostanie dni i moje działania zasilane wskazówkami – to jest mój sukces! Zmieniam siebie, swoje otoczenie, swój sposób myślenia, poczyniłam pierwsze małe kroczki, zdaję sobie sprawę, że czeka mnie dużo pracy, zwątpień itd… chwilami się tego boję, ale też już wiem, że to takie motywujące banie się …. Nie pozwolę już na to, żeby ktoś budował mnie po swojemu… no! nie pozwolę !
Cześć Kamila, podejmuje się wyzwani nr 2, tego aktualnie właśnie brakuje mi najbardziej!
Hej Kamilo
Podejmuje wyzwanie i zamierzam spełnić 3 wskazówki.pozdtawiam
Cześć Kamila!
Podejmuję wyzwaniei zamierzam wdrożyć wskazówki nr 3 i nr 4, bo cała reszta już opanowana. Jednak z wytyczaniem celów nadal mam problem a także zdarza mi się porównywać. Nikgy nikomu nie zazdrościłam sukcesów, wręcz przeciwnie – cieszę się i gratuluję, ale potem się porównuję i uznaję, że sama jestem do niczego. Więc mówię w końcu STOP.
Pozdrawiam!
Cześć Kamila, podejmuję wyzwanie i zamierzam wdrożyć wskazówkę numer 2 (dzisiaj śniły mi się wszystkie moje wdzięczności), numer 3 – cele są ale muszę dokładniej je rozpisać , krok po kroku bo czasami gubię się w połowie drogi…
Wskazówka numer 1 przerobiona dzięki twojej książce „Buduj życie odpowiedzialnie i zuchwale”, nie wchodzę w rolę ofiary tylko biorę odpowiedzialność za swoje czyny i podjęte w przeszłości decyzje. Pozdrawiam Cię serdecznie i cały zespół RBC, odwalacie kawał dobrej roboty 🙂
Podejmuję wyzwanie. Chcę wdrożyć i praktykować wdzięczność. Na co dzień jestem wdzięczna za to co mnie spotyka, ale chcę mieć tę świadomość na bieżąco.
Chcę i zabieram się też do realizacji swojego projektu drobnymi krokami.
Nie odczuwam strachu przed działaniem, ale jednak zwlekam, więc coś jest na rzeczy. Jeśli to nie rozłożenie ma zadania, to coś innego stoi na przeszkodzie i zamierzam się tym zająć.
Dziękuję
Paulina
Podejmuję wyzwanie i zamierzam wdrożyć wskazówkę numer 1.
Cześć Kamila, podejmuje wyzwanie i zaczynam od wdrożenia wskazówki 2 i 3. Z pewnością potrzebuje tez zadbać o wspierające otoczenie.
Witaj Kamilo,
Podejmuję wyzwanie i zamierzam wdrożyć wskazówkę numer 2 ,,Praktykowanie wdzięczności.” Jest to jedyny ze wskazanych przez Ciebie 5 punktów, którego dotychczas nie praktykowałam.
Jestem młodą matką i żoną, jednak mam za sobą już pierwszy poważny kryzys małżeński, który przerodził się w kryzys rodzinny. Byłam o włos od przekreślenia tego co budowaliśmy razem z mężem przez 4 lata. Nadwyrężyliśmy poważnie wzajemne zaufanie, szacunek, bliskość. Jednak podjęliśmy próbę naprawy naszego małżeństwa przy wsparciu specjalisty i pracujemy nad sobą do dnia dzisiejszego. Gdybym nie zaakceptowała przeszłości, nie pogodziła się z tym, że oboje daliśmy ciała, a kryzysy w małżeństwie się zdarzają i są okazją dostrzeżenia naszych błędów oraz ich naprawy, nie zrobilibyśmy kroku na przód. Jedyne odcięcie przeszłości grubą krechą pozwoliło mi spojrzeć na partnera ponownie z uczuciem, odbudować bliskość pomimo ran, które choć zabliźnione pozostaną na zawsze.
Tak jak wspomniałam powyżej nie praktykowałam dotychczas wdzięczności. Z natury jestem zadaniowcem, który nie docenia i nie cieszy się w pełni z osiąganych sukcesów, tylko realizuje kolejny punkt z listy. Trudno mi chwalić siebie. Ciągle pędzę do przodu by zdobywać kolejne sukcesiki. W pogoni za idealnym życiem zapominam, że tak wiele już mam: rodzinę, stabilizację w wielu aspektach, miłość, urodę, sukcesy itd…
Wytyczanie celów rozpoczęłam około 2 lata temu. To właśnie wtedy rozpoczęłam przygodę z Tobą Kamilo. W końcu znalazłam kogoś kto zdobył moje zaufanie, kto jest dla mnie autorytetem, komu wierzę, za kogo wskazówkami chcę podążać. Cele wyznaczyłam sobie w skali 5-letniej, rozpisując co w każdym roku chcę osiągnąć w sferze zawodowej, rodzinnej i osobistej. Natomiast niezależnie od powyższego każdy rok rozbijam na miesiące, rozpisując w małych kroczkach co zrobić, by zrealizować założenia na dany rok. Pod koniec każdego miesiąca podsumowuję co wyszło, co nie wyszło, co można było zrobić lepiej. 🙂 Dziennik jest od 2 lat moim bardzo bliskim kompanem.
Dawniej porównywałam się do innych pod względem urody, postury, sukcesów, umiejętności, cech np. odwagi. I zazwyczaj w tych porównaniach wypadałam – blado. Odkąd usłyszałam Twoje Kamilo stwierdzenie ,,Nie porównuj swojego zaplecza do cudzej wystawy” przestałam to robić, a jeśli nawet mi się zdarzy, to przypominam sobie Twoje słowa niczym mantrę. 🙂 Zamiast się dołować, skupiam się na sobie, swoim możliwościach i ograniczeniach.
Ze wspierającym otoczeniem bywa różnie. Mam to szczęście, że osobą z którą jestem najbliżej, czyli Mąż wspiera mnie w dążeniu do moich celów. Ma szeroko otwarty umysł i jest odważniejszy w śmiałych decyzjach niż ja, więc dmucha w moje skrzydła jeśli tylko tego potrzebuję, Dalsza rodzina ze względu zapewne na własne lęki, przekonania nie zawsze bywa tak wspierająca, ale rozumiem, że wynika to z troski o to bym nie popełniła jakiegoś głupstwa. Wierzę, że odważne posunięcia wymagają odważnych decyzji i odpowiedniego przygotowania. 🙂
Pozdrawiam wszystkich startujących w wyzwaniu i Zespół RBC z Szefową Kamilą na czele. :*
Podejmuje wyzwanie. Wdrazam wszytskie wskazowki.
Cześć Kamila, podejmuję wyzwanie i zamierzam wdrożyć wskazówkę nr 2
Z tą wdzięcznością to jest tak, że pierwsza myśl jaka się pojawiła to „za co mam być wdzięczna kiedy moje małżeństwo się wali”? Wydawało mi się, że za nic, bo jednak to, że jest beznadziejnie rzutuje na inne aspekty mojego życia. Myślę, że kluczem jest, by mieć spokój i równowagę we wszystkich ważnych dla nas kategoriach życiowych. Ja od kilku lat stoję w miejscu jeśli chodzi o mój związek i nie mogę ruszyć. Wydaje mi się, że wszystko już skończone, że nie ma sensu tkwić dalej w związku, który nie przynosi szczęścia. A jednak tkwię… Czy to strach? pewnie tak… Chodzę na terapię, by się z tym uporać i podjąć decyzję, zrobić kok, bo ile tak można. Najbardziej zadziwia mnie to, że jestem osobą raczej odważną. Więc czemu w tym przypadku nie potrafię ruszyć z miejsca? Przez tą złą sytuacje w moim małżeństwie zatraciłam swoją wewnętrzną radość no i właśnie wdzięczność. Chcę do tego wrócić. Chcę czuć od środka, że mimo burz jest nadal we mnie słońce, które zawsze tam było. Wczoraj przed zaśnięciem myślałam o tym za co jestem wdzięczna. Jak pisałam, wydawało mi się, że za nic, a jednak : ) Znalazło się z 10 punktów. Pierwszym zawsze są moje córki. A taki najważniejszy z nich to chyba to, że ja się nie poddaję. Może czasem potrzebuję dłuższego „rozpędu” do działania, ale jednak się nie poddaję… Chyba trochę o tym zapomniałam, więc czas sobie przypomnieć i znaleźć więcej powodów do bycia wdzięcznym : )
Cześć Kamila, podejmuję wyzwanie i zamierzam wdrożyć wskazówkę nr 2 i 3
Witaj Kamila, z radością i ekscytacją przystępuję do wyzwania. Wskazówki na wagę złota! Pozdrawiam! Ola
Cześć Kamila, podejmuję wyzwanie i zamierzam wdrożyć wskazówkę dotycząca wychodzenia z roli ofiary. Chyba to najbardziej dało mi po głowie. Praca super, finanse coraz lepsze, udana rodzina, a cały czas mnie ciągnie w dół to, co mi się przytrafiło jako dziecku. Rzutuje na dalsze życie poprzez totalny brak zaufania. Jestem już tym zmęczona i będę nad tym pracować. Dzięki!
Cześć Kamila, podejmuję wyzwanie i zamierzam wdrożyć wskazówkę nr 2.
Pozdrawiam
Witam. Wdrażam sukcesywnie każda wskazówkę. Pozdrawiam
Cześć Kamila, podejmuję wyzwanie i mam zamiar wdrożyć wskazówkę nr 1. Marlena
podejmuje wyzwanie i zamierzam wdrożyć wskazówki nr 1
Cześć Kamila, podejmuję wyzwanie i zamierzam wdrożyć wskazówkę nr 4, 5.
Część Kamila
Z ogromną przyjemnością podejmuje wyzwanie.
Zamierzam wdrożyć wszystkie 5 punktów.
Trzymajcie kciuki…..
Hej Kamila! Podejmuje wezwanie i wdrażam wszystkie wskazowki od Ciebie!:)
Hej! Podejmuje wyzwanie! Chce wdrożyć wszystkie kroki !:)
Cześć Kamila, podejmuję wyzwanie i zamierzam wdrożyć wskazówkę nr 2. Moc wdzięczności jest nieoceniona. Przypominam sobie o tym za każdym razem, gdy wracam do jej regularnego praktykowania. Zawsze, gdy dziękuję, otrzymuję jeszcze więcej cudownych chwil, dobra od wspaniałych ludzi, których mam obok siebie lub których spotykam i pięknych rzeczy, które mnie otaczają. Dziękuję, że zmobilizowałaś mnie – człowieka typu „konkret” do skupienia się na tym duchowym obszarze, który daje mi ogromną równowagę.
Cześć Kamila, podejmuję wyzwanie i zamierzam wdrożyć wskazówkę nr 5
Cześć Kamila, podejmuje wyzwanie, wdrażam wskazówkę nr 1,2,4,5
Wchodze w to i wdrażam wszystkie wskazówki!
Podejmuję wyzwanie i zaczynam praktykować wdzięczność! Od tego chcę zacząć.
Podejmuję wyzwanie i zaczynam praktykować wdzięczność!
Cześć Kamila, podejmuję wyzwanie i zamierzam wdrożyć wskazówkę nr 1 I 4
Cześć Kamila, podejmuję wyzwanie i zamierzam wdrożyć wskazówki nr 1 , 2 i 3. Dziękuję , że JESTEŚ 🙂
Cześć Kamila, podejmuję wyzwanie i zamierzam wdrożyć wskazówkę nr 3. Gdy już będę miała konkretnie doprecyzowany cel i rozpisany na małe kroki, wtedy będzie czas na wdrożenie pozostałych wskazówek.
Cześć Kamila, podejmuję wyzwanie i zamierzam wdrożyć wskazówkę nr 2 i 3.
Od dłuższego czasu mam dziennik wdzięczności, niestety prowadzę go nieregularnie i zmienię to. Jestem na etapie ustalania nowych celów, więc wszystko dobrze się zgrało.
Cześć Kamila, podejmuję wyzwanie i zamierzam wdrożyć wszystkie pięć wskazówek. Karteczka na lustrze będzie mi ciągle o nich przypominać.
Dziękuję:)💐
Część Kamila, podejmuje wyzwanie i zamierzam wdrożyć wskazówkę nr 3. Dotychczas wyznaczalam sobie crle, ale nie zawsze je realizowalam, gdyz zapominalam rospisac je na mniejsze kroki. Myśle, że teraz to sie zmieni.
Cześć Kamila, podejmuję wyzwanie i zamierzam wdrożyć wskazówkę nr 2, 3, 4 i 5.
Cześć Kamila 🙂 Podejmuje wyzwanie i zamierzam wdrożyć wszystkie 5 wskazówek 🙂
Cześć Kamila, podejmuję wyzwanie i Zamierzam wdrożyć wskazówkę nr 2
Witam Kamila. Podejmuje wyzwanie i zamierzam wdrożyć wszystkie wskazowki
Podejmuje wyzwanie i zamierzam wdrozyc wskazowke nr2.
Podejmuję wyzwanie 🙂
Cześć Podejmuje wyzwanie bo chce zawalczyć o lepszą siebie Spróbuję wdrożyć wszystko.
Hej Zamierzam iść na całość i spróbować wdrożyć wszystko.
Witaj Kamilo!
Przystępuję do wyzwania.
Wracam do praktykowania wdzięczności.
Wyznaczone cele są w trakcie realizacji.
Widzimy się na Akademii Trenera w listopadzie i na VideoMaster Mastermind w Sopocie, taki prezent sobie zrobiłam na kolejne urodziny 🥳.
Ty jak już coś robisz, to zawsze na najwyższym poziomie. Dziękuję
Cześć Kamila, podejmuję wyzwanie i zamierzam wdrożyć wszystkie wskazówki-
Dziękuję
Cześć Kamila,
Podejmuje wyzwanie, działam 😃
Cześć Kamila, podejmuję wyzwanie i z checią zamierzam wdrożyć wszystkie podane przez Ciebie wskazówki. Dziękuje ❤️
Cześć Kamila, podejmuję wyzwanie i zamierzam wdrożyć wskazówkę 3. Dzięki Tobie i Twoim szkoleniom pracowałam już nad przeszłością, wdzięcznością i tym aby się nie porównywać do innych. Zadbałam o wspierające otoczenie zapisując się do Twojej społeczności i do grona Masterów 🙂 Teraz czas przejść od teorii do praktyki, czas wyznaczyć nowy konkretny cel, czas wziąć odpowiedzialność za siebie i zacząć działać 🙂
Cześć Kamila, podejmuję wyzwanie i zamierzam wdrożyć wskazówkę nr. 5
Czesc Kamila, podejmuje wyzwanie I zamierzam wdrozyc wszystkie wskazowki. Zaczynam od praktykowania codziennie wdziecznosci.
Cześć Kamila, podejmuję wyzwanie i zamierzam wdrożyć wszystkie wskazówki
Cześć Kamila, podejmuje wyzwanie i mam zamiar wdrożyć WSZYSTKIE wskazówki.
Cześć Kamila, podejmuję wyzwanie i zamierzam wdrożyć wskazówkę nr 2. Praktykuj wdzueczność.
Dzień dobry Pani Kamilo,
Podejmuję wyzwanie i wdrażam wskazówki nr 1- zaakceptuj swoją przeszłość, 3-wytycz swój nowy cel i 4-nie porównuj cudzego zaplecza do swojej wystawy. Dziękuję i serdecznie pozdrawiam! 🙂
Witaj Kamila,
Podejmuje wyzwanie. Wdrazam wszytskie 3 wskazowki. Jedziesz bejbe!
Witaj Kamila, Podejmuję wyzwanie i wdrażam wskazówkę nr 2 – wdzięczność, a w zasadzie powrót do jej praktykowania, ciekawa jestem efektów. 🙂
Cześć Kamila, podejmuję wyzwanie i zamierzam wdrożyć wskazówkę nr 1. Zaakceptować swoją przeszłość i wskazówkę nr 2. Praktykować wdzięczność. Dzięki wielkie za Twoja pomoc dla nas wszystkich.