Jak powiedzieć szefowi, że masz ZA DUŻO pracy? [wideo]

325

Jak powiedzieć szefowi, że masz ZA DUŻO pracy zamiast przeklinać go zza stosu teczek? Zrób to asertywnie! Przygotowałam materiał, który Ci w tym pomoże. 

Czy miałaś kiedyś tak, że:

  • Tuż przed wyjściem z biura szef zlecił Ci zadania do zrobienia „na wczoraj”?

  • Bałaś się powiedzieć, że masz za dużo na głowie i nie wyrabiasz się z pracą?

  • Zgodziłaś się na dodatkowe obowiązki i po chwili bardzo tego żałowałaś?

Więcej tak być nie musi. 

Poniższy materiał powstał dla osób, które nie chcą oddawać swojej codzienności w ręce każdego, kto wyciągnie po nią rękę. 

Z tego nagrania dowiesz się:

  • Jak zbudować komunikat asertywny w sytuacji zawodowej. Przedstawiam konkretne sytuacje i sposoby ich rozwiązania.

  • Dlaczego nie warto czekać na ostatnią chwilę, tylko wcześniej mówić o za dużej ilości obowiązków.

  • W jaki sposób asertywność ułatwi Ci zostanie lepszym pracownikiem i zadbanie o  wizerunek profesjonalisty.

Są to niesamowicie ważne kwestie,  które pomogą Ci zbudować podstawy wzajemnej komunikacji. To sprawi, że oszczędzisz sobie frustracji i stresów, a praca znowu będzie dla Ciebie prawdziwą przyjemnością! 

Obejrzyj to wideo nawet, jeśli etap pracy na etacie masz już dawno za sobą. Komunikacja zawsze angażuje dwie strony, a zrozumienie położenia rozmówcy to kluczowy składnik praktycznej asertywności.

 


Bądź na bieżąco z materiałami które dla Ciebie publikuję. Wkrótce kolejne wideo z tej serii.

Klikając poniżej możesz wrócić do wcześniejszych nagrań.

Jak być bardziej ASERTYWNĄ?
Kliknij Tutaj (wideo i wersja tekstowa)

Mam dla Ciebie ważną wiadomość!

Wystartowała nowa platforma SUBSKRYPCYJNA

>> SPRAWDŹ OFERTĘ JUŻ OD 497 zł MIESIĘCZNIE!<<


ABY NIE OMIJAŁY CIĘ KOLEJNE NAGRANIA

SUBSKRYBUJ MÓJ KANAŁ NA YouTube


325 odpowiedzi w "Jak powiedzieć szefowi, że masz ZA DUŻO pracy? [wideo]"

  1. Bardzo przyjemnie jest mi słuchać asertywnej komunikacji. Dzięki niej otwierają się inne wartości w relacjach. Straszny nerwus jest ze mnie ostatnio 🙁 Bardzo chcę się nauczyć porozumiewania z szacunkiem do siebie i innych osób.

  2. Witam Kamilo i witam wszystkich ,asertywność to postawa odpowiedzialności ,jak dam Sobie czas na odpowież to znaczy że Ja zobaczę jakie ramy czasowe są Mi potrzebne ,nie biorę na Siebie bezmyślnie zadań .

  3. Świetne rady!
    z pewnością zastosuję w praktyce jak wróce do pracy …
    wtedy to będzie miało sens ;-))

  4. Kamilo,
    dlaczego ja Ciebie nie poznałam 10 lat temu?
    Super lekcja – z resztą jak zawsze.
    Włączam wideo jeszcze raz, aby przyswoić informacje jeszcze bardziej.
    Pozdrawiam serdecznie 🙂

  5. dobre rady, tez dla samej siebie, ja jestem moim szefem i zdarza i się tak zarzucić kolejnymi zadaniami, że mam wrażenie że ciągle są zaległości. więc ważne też jest żeby powiedzieć sobie stop i spytać o priorytet..

  6. Bardzo ważny temat

  7. Szczerze mówiąc, byłem tak przytłoczony, gdy mój 6-letni mąż zostawił mnie, żebym był z inną kobietą. Bóle były dla mnie za duże i nie mogłem ich już znieść. Musiałem więc szukać pomocy w Internecie, dopóki nie odkryłem, że e-mail Dr. OMON: ([email protected]) był prawdziwym problemem. Próbowałem wszystkiego, co wiedziałem, z twoimi zaklęciami, błogosławieństwem i niezwykłą magią. Powers, wykonaliście dla mnie całą pracę, co zagwarantowało mi pozytywny wynik w ciągu 48 godzin, mój były mąż wrócił do mnie i żałował wszystkiego, co zrobił. Teraz moje życie jest zrównoważone i znów jestem szczęśliwy. Dr OMON wykonuje wspaniałą służbę dla ludzi. Przyjaciele, jeśli potrzebujesz pomocy Dr.OMON, wyślij ją pocztą elektroniczną na adres ([email protected]) lub Whatsapp. (+2348134046638)

  8. Podejście do szefa jak do partnera, wspomagane świadomością że wszyscy działamy na korzyść spółki dodało mi pewności siebie i inaczej zachowuje się w rozmowach z zarządem. Śmiało zabieram zdanie, zadaje pytania, jednym słowem – pozwoliłam sobie zaistnieć.dzieki temu widzę że moja osoba urosła w oczach zarządu co przełożyło się na nasze partnerskie relacje dzięki którym dzień w pracy stał się przyjemniejszy bo mniej w nim stresu!

  9. Wartościowy materiał. Dobrze jest wyznaczać granice i nie brać na siebie więcej niz możemy zrobić. Ja już korzystam z wyznaczania priorytetów co jest najważniejsze, prosze tez czasem o deadline na kiedy ma być coś zrobione, wtedy jestem w stanie ocenić realnie możliwość wykonania zadania.

  10. Dziękuję za ten materiał. Szkoda, że trafiłam na niego tak późno…. Jestem ambitną, odpowiedzialną osobą i bardzo dobrą organizatorką. Był czas, kiedy podejmowanie się każdego wyzwania w korpo stanowiło dla mnie nie lada frajdę, aż do momentu, kiedy…. „przegrzałam silnik” i nawet nie zauważyłam, kiedy i jak to się stało. Finał był taki, że po długim okresie bardzo intensywnej i nieszablonowej, ciekawej pracy nadszedł dzień, w którym nie miałam siły, ani motywacji, by wstać rano z łóżka…Oczywiście w końcu wstawałam i szłam do pracy jak wcześniej. W codziennym pędzie nigdy nie miałam refleksji, aby powiedzieć szefowi, że mam za dużo pracy.Wydawało mi się, że dam radę i że wszystko będzie dobrze, że to przejściowa sytuacja, etc. etc. Dałam radę, żaden z tematów nie został „zawalony”, ale okazało się, że … awans otrzymał ktoś inny. Ktoś, kto został moim przełożonym i kto umiał się zdystansować, spojrzeć na wszystko na spokojnie z boku, ocenić sytuację, zaproponować rozwiązania i powiedzieć czasem zdecydowane NIE. Dziękuję za ten materiał i mam nadzieję, że ci, którzy go obejrzą, wyciągną z niego odpowiednie lekcje dla siebie i że dla nich jeszcze nie jest za późno. Ja utwierdzam się od jakiegoś czasu w przekonaniu, że nie samą pracą i celami żyje człowiek. Uczę się dystansu do tego, co mnie otacza, czuwam nad zachowywaniem równowagi między pracą a rodziną i zgłębiam tajniki asertywności, bazując między innymi na cennych dla mnie materiałach przygotowanych przez panią Kamilę. To taka moja lekcja, którą chciałam się podzielić, aby podkreślić, że asertywność to bardzo ważna sprawa i że w życiu trzeba wiedzieć, o co z tą asertywnością chodzi, a nie wszystko brać na ambicję.

  11. no cóż większość ludzi myśli tylko o sobie dopóki nie musza zacząć myśleć o innych. Asertywność to takie narzedzie komunikacyjne, które sluzy uświadomieniu drugiej stronie naszch praw bez łamania jej praw. I tu niestey muszę zauważyć, ze na ludzi agresywnych, nie wychowanych i o złych intencjach asertywność nie działa.

  12. Pamiętam, że pierwszego dnia w tej pracy pracowałam do pierwszej w nocy, kiedy mamy jakiś naprawdę ważny projekt, przez dwa-trzy tygodnie pracuję codziennie od rana do godz. 20-21.00 oraz w weekend bez dodatkowego wynagrodzenia. Nawet już nikt mnie nie pyta czy mogę tak pracować, czy daje radę, tylko informuje, że trzeba będzie zostać trochę dłużej. Kiedyś próbowałam rozmawiać o podwyżce, ale szef szybko wybił mi to z głowy mówiąc że mnie nie rozumie, przecież wszyscy pracujemy tak samo ciężko. Tyle że to jego prywatna firma, a ja się czuję trochę wykorzystywana. Jednocześnie mam poczucie, że jeśli wyjdę z pracy, wszystko się zawali i nikt inny nie wykona pracy jak ja. Pamiętam, że gdy wyjeżdżałam gdzieś w końcu w wolne dni (przez kilka lat nie byłam w ogóle na urlopie) i uprzedziłam, że jadę „do buszu”, może nie być zasięgu, jest to wyjazd zorganizowany, nie biorę laptopa, zapytał, czy raz dziennie mogłabym znaleźć gdzieś kafejkę internetową i sprawdzać e-maile. Mimo tego że dużo pracuję nie jestem osobą bogatą, mam długi i nie mogę pozwolić sobie na utratę pracy. To przełożyło się na życie prywatne w taki sposób, że ono praktycznie nie istnieje. Mam niewielu znajomych, koleżanki powychodziły za mąż, mają dzieci, ja jestem wciąż sama, niezadowolona z tego, że nie mam czasu nawet zadbać o siebie tak jak bym chciała. Nie pojechałam na ślub mojej przyjaciółki, gdzie miałam czytać w kościele czytanie, bo byłam w pracy, nasza relacja powoli się rozpadała, bo przestałyśmy się spotykać, ponieważ nie miałam na to czasu. Teraz tego bardzo żałuję. Często w weekendy zajmuję się grzecznościowo dziećmi znajomych, długo się do nich dojeżdża, wracam potem w nocy sama autobusem, ale nie potrafię powiedzieć „nie”, ponieważ boję się że ocenią mnie jako egoistkę, że nie chcę im pomóc bo nie są dla mnie ważni albo się obrażą, a przecież nie mam własnych dzieci, więc mogłabym ofiarować trochę swojego czasu innym, dać coś z siebie. Dziwnie się czuję kiedy to piszę. Pozdrawiam 🙂

    • Nikt nie pomyśli, że jesteś egoistką, bo nie chcesz przyjechać zająć się dziećmi. Szef manipuluje. Jemu to jest na rękę, że robisz po godzinach. Powiem szczerze, że w różnych miejscach pracowałam i idealnie nie było, ale na szczęście trafiałam na ludzi, którzy nawet widząc, że mogłabym zostać, bo mam trudność z asertywnością i zależało mi na pracy, nie pozwalali mi na to.
      Jeśli masz w umowie 40 godzinny tydzień pracy, to tyle powinnaś pracować. Jeśli się nie wyrabiasz to powinnaś robić tylko najważniejsze rzeczy, lub po prostu nie podejmować się robienia wszystkiego. Niech zatrudnią dodatkową osobę. Nie martw się, że ktoś tego nie zrozumie. Oni pewnie śmieją się za plecami, że jesteś taka naiwna. Wiele osób przychodzi do pracy z założeniem, żeby nie pracować, tylko zwalić jak najwięcej na innych. Ty myślisz, że oni pracują równie intensywnie, a tymczasem obijają się i jeszcze zawłaszczą efekty twojej pracy.
      Przerób kurs i zacznij wprowadzać zmiany.

  13. Witaj. Bardzo dziękuję Ci za ten materiał- zaczynam mieć nadzieję, że może być lepiej.
    Jestem na początku swojej ścieżki zawodowej. W pierwszej pracy na etat. Już po kilku tygodniach zorientowałam się, iż w pracy (niewielkiej firmie) wiele osób zostaje po godzinach i nikogo to nie dziwi. Taki standard (o dziwo, mężczyźni nie mają tego problemu). Dotąd organizowałam swój czas tak, aby mieć go na studia, pracę dorywczą, dla męża, rodziny, obowiązki domowe i przyjemności. Jestem ambitna, odpowiedzialna, bardzo oddana w pracy, ale i dobra organizatorka. Niestety, mój system padł odkąd zaczęłam tę pracę. Nie mam czasu dla męża, na odpoczynek, o obowiązkach domowych nie wspominając (dobrze, że mąż jest wyrozumiały i bierze to na siebie, ale widzę, iż jego cierpliwość lada chwila się skończy). Moim koleżankom też przeszkadza nawał obowiązków, ale nikt nic nie mówi, żeby nie stracić pracy- w małym miasteczku nie jest łatwo ją zdobyć. Widzę, że w firmie jest za mało pracowników- kiedyś kontroler też to powiedział, ale zmian zero. Zaniepokoiłam się niedawno, kiedy rozpoczęły się krwawienia z nosa, bóle głowy, brak apetytu (jedna z koleżanek- pracująca w firmie od 10 lat, straciła głos, i od dwóch tygodni nie miała kiedy pójść do lekarza z powodu ilości zadań). Nie chcę, aby moja sytuacja stała się taka sama jak jej, ale widzę, że ku temu dąży. Chcę chronić swoje zdrowie, ale również nie chcę rezygnować z pracy. Może dzięki szkoleniu będę w stanie pomóc innym dziewczynom z pracy, które odkładają ciążę, zakładanie rodziny na później, bo czują się odpowiedzialne za funkcjonowanie firmy i nie mają zastępstwa na swoje stanowisko. Widzę, że również wchodzę w taki tryb jak one i zaczynam myśleć w taki sposób jak one- a naprawdę nie chcę tak postępować. Proszę o pomoc.

  14. Ja mam problem z asertywnością już praktycznie od dzieciństwa, kiedy obserwowałam mamę, która studiowała, pracowała, zajmowała się domem i wychowywała mnie. Zawsze chciała wszystkich wokół zadowolić, zapominając o sobie, co skończyło się dla niej przewlekłą chorobą i walką o życie. Dziś widzę jak okropne skutki przyniosło jej zadowalanie innych i myślę, że bardzo żałuje podjętych wtedy lata temu decyzji. Nie trudno zgadnąć, że mając takie wzorce postępuję (choć staram się już te sytuacje zauważać i zapobiegać) podobnie jak ona. Najbardziej chyba nie radzę sobie z asertywnością w życiu zawodowym, bo przez 5 lat pracy udowadniałam swojemu szefowi, że podejmę się każdego zadania, bez względu czy będę siedziała do 20.00. Niestety dziś odczuwam tego skutki i próbuję redukować ilość obowiązków i czas pracy do 8h. Zdecydowałam się więc na zmianę i buduję swój własny zespół w ramach własnego biznesu i nie ukrywam, że większość rzeczy robię za swoich ludzi. Bardzo chciałabym nauczyć ich samodzielności i zdrowej komunikacji/ podziału obowiązków w pracy między nami.

  15. Wykonuję swoje obowiązki najlepiej ,jak tylko potrafię.Często jednak zostaję po godzinach, aby pomóc innym. Chciałabym to robić dalej, jednakże nie potrafię odmówić kolegom w odpowiedni sposób, by nie poczuli się osamotnieniu w trudnym i czasochłonnym zadaniu. Często wiąże się to z tym, że zapominam do której pracuje i wychodzę z biura tuż przed zamknięciem.

  16. Nie wyrabiam z robotą. Zabiera mi życie prywatne i mnie zabiera mojej rodzinie. Siedzę i robię i robię, a nie ubywa roboty. Już zobaczyłam, że jest źle, problem mam uświadomiony, sygnalizowałam wielokrotnie, że nie wyrabiam, ale szefostwo oczekuje ode mnie recepty, jak to rozwiązać. A gdy mówię, że rozwiązaniem jest zatrudnienie kogoś do pomocy, najpierw deklaruje zgodę, ale potem się wycofuje, bo „nie ma kasy”. Mam dość i z pracy, która kiedyś mnie rozwijała i satysfakcjonowała mam chęć już uciec, jeśli tego nie rozwiążę inaczej. Pomożesz?

  17. Nie chcę więcej siebie zawodzić, a brak asertywności właśnie to powoduje. Kiedyś zrzucałabym winę za moje moje niepowadzenia na szefa, kolegów z zespołu, rodzinę. Dzisiaj chcę kierować swoim życiem, chcę trzymać ster w swoich rękach, chcę być odpowiedzialna, chcę dotrzymywać danego sobie i innym słowa. Dlatego chcę być asertywna i właśnie ten kurs mi w tym pomoże! 🙂

  18. Mnie najbardziej irytuje to że szef deleguje zadania które należą do niego, a sam gdy tylko się ich pozbędzie siedzi godzinami na kawie lub w telefonie. Reszta pracowników ma nie tylko swoje zadania, ale i jego.
    Nie mam szacunku do osób które same są leniwe i wykorzystują innych i ich kontrolują.

    • Jestem osobą pracowitą, pedantyczną i chyba zbyt perfekcyjną, co czasem nie jest dobre. W zespole, którego jestem częścią są osoby mniej i bardziej zmotywowane do pracy. Często kiedy dostają zadnie, nie wykonują go lub robią to po wyznaczonym terminie i szefowa najczęściej mnie zarzuca pracą innych osób. Na początku się na to godziłam, ponieważ byłam w trakcie zmiany stanowiska (awans) i zależało mi, aby pokazać, ze na nie zasługuję. Oprócz zadań w godzinach pracy, była praca w weekendy, ale i odbieranie telefonów o dziwnych późnowieczornych godzinach, w weekendy i Święta. Moja Szefowa bardzo skupiła się na swojej nowej funkcji i poza pracą nie dostrzegała prawie niczego. Zauważyłam, że radość z pracy powoli znikała. Nie miałam czasu na nic. Cały czas żyłam i przeżywałam to co się w tej pracy dzieje. Mam męża, który pracuje ze mną w tym samym miejscu, ale jego szefowa ma inne podejście. Nie mam dzieci i był to także argument, żeby dzwonić czy prosić mnie, bo przecież po pracy nie mam takich obowiązków jak inni (tak, usłyszałam to kiedyś!). Delikatnie zaczęłam sygnalizować, ze nie będę odbierać telefonów po wyjściu z pracy, poza tym nie mam służbowego telefonu, tylko jest to moja prywatna komórka. Niestety szefowa zareagowała zdziwieniem i obraziła się, wypominając mi, ile jej zawdzięczam i że mnie lubi. Przed moim urlopem ponowiłam swoją poprzednią prośbę bardziej stanowczo i poprosiłam do ograniczenia się do korespondencji służbowej i telefonów na numer stacjonarny do pokoju, w którym pracuję. Dostałam służbowego e-maila, że w takim razie ona usuwa mój numer z kontaktów i uważa, że z mojej strony to brak wychowania i nie powinnam jej tego mówić, bo TYLE jej zawdzięczam. Mam świadomość tego, że pomogła mi, ale najpierw ja wykazałam się chęcią, umiejętnościami i kompetencjami niezbędnymi do tego awansu. Wiem, ile pracy włożyłam w swój samorozwój. W ostatniej wiadomości do niej napisałam, ze moją intencją nie było ją zranić i że doceniam wszystko co dla mnie zrobiła do tej pory. Dzięki szkoleniu i czytaniu książek Kamili oraz oglądaniu materiałów video zaczęłam pracę nad sobą w dziedzinie asertywności, zwłaszcza w sposobie komunikacji, aby nie była ona agresywna. Wiem, ze jeszcze dużo do zrobienia w tym temacie. Pozdrawiam serdecznie!

    1 2 3 4

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *